Tropy badacza

Jako archeolog parający się głównie archeologią czasów historycznych (tzn. to tych do których mamy jako takie zachowane źródła pisane np. w postaci dokumentów, kronik, etc.) często próbuję powiązać odkrywane zabytki z konkretnymi ludźmi czy wydarzeniami. Hmmm, bo to w zasadzie sens mojej nauki, którą się zajmuję od lat…?!?;) Ale uwierzcie mi na słowo: jest to czasem ciężki kawałek chleba, ale jakże przyjemny, jak już trafi się nawet jakiś marny trop – wtedy smakuje jak świeżutka pajda prosto z piekarni posmarowana masłem! 

Ostatnio dużo opracowuje różnych zabytków, które trafiły do mnie jako pełniącego to tu, to tam zaszczytną rolę kierownika badań archeologicznych. Ale do sedna. Podczas zeszłorocznej akcji odkrywania reliktów kościoła św. Jerzego w Gliwicach Czechowicach natknęliśmy się na piękną, pokrytą zielonkawą patyną obrączkę. A właściwie natknął się na nią wspierający nas w tych badaniach detekcyjne Lesiu  (Lesiu – thx!). Obrączka jak obrączka, krążek ze stopu miedzi, na pierwszy rzut oka niczym nie wyróżniający się element biżuterii, niewiele mówiący o swoim właścicielu… aleeee: nasz się wyróżniał! Po jego wewnętrznej stronie widniał i oczywiście nadal widnieje napis „Hl. Joseph”. (Święty Józef).

Co napis „Hl. Joseph” mówi o właścicielu obrączki? Początkowy trop, że należy ją wiązać z bractwem Św. Józefa okazał się słuszny. Podążyłem, poszperałem, podzwoniłem… i dotarłem do większej ilości szczegółów ;). Ustaliłem, że na Górnym Śląsku bractwo św. Józefa zostało założone 19 marca 1675 r. przy klasztorze cystersów w Jemielnicy. Śląsk, znajdujący się w XVII wieku pod rządami dynastii katolickich Habsburgów był wówczas silnym bastionem kontrreformacji i odnowy katolicyzmu. Do bractwa w celu odnowy w wierze wstępowali przedstawiciele wszystkich warstw społecznych, z wielu miejscowości na całym Górnym Śląsku. Należała do niego też pewnie osoba, która uczęszczała do tutejszego kościoła, a może również spoczęła na czechowickim cmentarzu?

Co ciekawe informacje o wszystkich nowych członkach bractwa, o miejscowości z której pochodzą, a także o ich śmierci trafiały do ksiąg przechowywanych przez wieki, aż do 2 poł. XX w. w jemielnickim klasztorze! A obecnie księgi te przechowywane są w Archiwum Diecezjalnym w Opolu!. Wystarczy zatem uzyskać zgodę, przejrzeć ‚kwerendowo’ te opasłe zakurzone tomiska, wyłuskać z nich wszystkich Czechowiczan z przedziału czasowego od 1675… iiii…wyjdzie tysiąc nazwisk…hic!;) A może nie? Może wyjdzie tylko kilka? Może dwa, może jedno? I wtedy obrączka znaleziona w pewne październikowe popołudnie 2017 roku przemówi… czyż nie? 

obrączka

 

Napisane przez @archeozr

Archeolog, pasjonat kultury i biegów na długie dystanse.

Żródło: https://archeozr.wordpress.com/